czwartek, 27 maja 2010

B-day party's Flavio

Sto lat po polsku, po angielsku, po portugalsku, po hiszpańsku, francuzku, niemiecku... dla naszego przyjaciela Flavio! :-))
Co za imprezka... kupe śmiechu i dobrej zabaway. Żarcie mniam mniam...
Tort w kształcie gitary. To dopiero niespodzianka. Oh... uwielbiam sprawiać uśmiech na czyjejś twarzy!!! Wspaniale mieć takich przyjaciół!!! Stety niestety myśl o zbliżającym się końcu.... trochę boli. Ale w Polsce też czekają na mnie wspaniali ludzie za którymi tęsknie, mocno, mocnooo, mocnooo......

26 maja to także moje małe święto... moje imieniny :)) Dostałam życzenia od Was, co sprawiło, że rzeczywiście poczułam się solenizantką. To także Dzień Mamy - zadzwoniłam z życzeniami, zaśpiewałam sto lat, a Jarek grał na gitrze. Czułam w głosie mamy, że się cieszy. Super!

To przytulam i ściskam najmocniej jak mogę.... dobrze kochać i mieć świadomość, że jest się kochanym :))))))))))))))) Dzięki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz