EVS w Portugalii. Pół roku w radiu RUM. Braga i Guimaraes. Nowi znajomi. Przygoda. Doświadczenie. Po prostu Życie. Chwila, na którą czekałam rok. I być może brzmi to dziwnie, ale tak właśnie było. Od znalezienia organizacji do momentu rozpoczęcia projektu minęło dokładnie 12 miesięcy. Niektórzy z was zapytają, po co było tyle czekać, czy warto? Nie wiem, nie znam odpowiedzi na te pytania. Nikt ich nie zna. Myślę jednak, że czasem trzeba iść za głosem serca i robić to, co się czuje, a nie to, co musowo. Zwłaszcza wtedy, gdy sytuacja życiowa nie wymaga od nas podporządkowania się. Akurat ja mam tą możliwość, dzięki kochanym Rodzicom i siostrze. Dlatego tu jestem. TU I TERAZ.
Chciałabym, aby moje codzienne refleksje stąd nie były tylko ulotną myślą. Szybko zapomnianym wrażeniem. Nie potrzebnym nikomu. Chciałabym, aby były zapisem nie tylko moich obowiązków, ale także odczuć – tego, co we mnie i wokół. Zdecydowałam się na formę blogu. Może dzięki temu ktoś jeszcze z nich skorzysta.
Zapraszam
Ps. Postaram się pisać regularnie. Chociaż nie wiem, jak będzie to wyglądało w praktyce. Zwłaszcza, kiedy zacznę realizację swojego indywidualnego projektu. 3majcie kciuki!
środa, 20 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ewelinko, trzymam kciuki. Wspanialy poczatek. Bede codziennie tutaj zagladala :) Jusia x x
OdpowiedzUsuń